Przygoda 15
Nieoczekiwane spotkanie
Po spotkaniu z kanclerzem drużyna udała się do „Jaskini” celem odszukania Brunhildy i nabycia trochę „towaru”. Nie znając jednak lokalizacji tego miejsca postanowili spróbować języka. Przypadkiem spotkali starego znajomego barda Albina, który znał to miejsce i postanowił im pomóc jednakże pod żadnym pozorem nie zgodził się by z nimi tam pójść. Początkowy pech związany z wpadnięciem w pułapkę za sprawą Trondila dalej przyniósł odkrycie w postaci martwych ciał członków tutejszego gangu. Okazało się, że „Jaskinia” to siedziba jednego z gangów złodziei w Neverwinter a sam kompleks połączony jest z kolejnymi. Wśród zwłok znaleźli jednego z lepiej ubranych, martwych złodziei co wskazywałoby na przywódcę, na twarzy którego dostrzegli ropiejące rany wokół których widoczny był ślad magii. Pośród zabitych udało im się znaleźć jednego żywego, który jednak znajdował się w tak ciężkim stanie, że eksploracja dalszej części pomieszczeń z jego udziałem była niemożliwa.
Badanie tego miejsca doprowadziło ich do siedziby innego gangu, który jak się później okazało był odpowiedzialny za śmierć Kurta Holgera i jego ludzi. Po krótkiej potyczce i wejściu do magazynu okazało się, że cały gang opuszcza to miejsce z niewyjaśnionych powodów na rozkaz Emilio – przywódcy gangu. Po krótkiej ale bardzo intensywnej dyskusji drużyna została skierowana do szefa, jednakże na drodze stanął im Sebastiano, który nie dopuszczał nikogo gdyż Emilio poszedł się modlić i nakazał by nikt mu nie przeszkadzał. Drużyna miała szczęście gdyż Sebastiano okazał się hazardzistą i dał się namówić na grę w pokera, której stawką było wejście do pomieszczeń Emilio. Szczęśliwie udało się wygrać i można było wejść do środka. Niestety, tu również czekała ich przykra niespodzianka w postaci trupa bez głowy z krwawym śladem biegnącym do bliblioteczki, za którą jak się okazało znajdowało się ukryte przejście prowadzące do tunelu.
Podążając w głąb drużyna natknęła się na kilka olbrzymich szczurów, z którymi nawiązali potyczkę. Idąc dalej korytarzem dotarli do większego wyrobiska, do których prowadziły tory. Wagonik górniczy na końcu torów zawierał zwłoki mężczyzny oraz uciętą głowę a w jego ekwipunku widoczny był jaśniejący kamień o podobnym rodzaju magii co u zabitego Kurta Holgera. Podążając dalej tunelem, drużyna natknęła się na dużą jaskinię zawierającą wszelkiego rodzaju towaru oraz niedobitki trzeciego z gangów. Osaczeni z jednej strony przez gang Valantinów oraz odcięci od rzeki przez nieznanych kultystów zastanawiali się co dalej czynić. Po krótkiej rozmowie wszyscy doszli do porozumienia zawiązując sojusz przeciwko grupie kultystów blokujących jedyną drogę ucieczki z kompleksu.
Po dotarciu nad rzekę wywiązała się walka przeciwko dwóm zbrojnym, czterem czarodziejom i kapłanem, który odprawiał rytuał mający na celu przyzwanie demonicznego bytu. W chwili ataku na samego kapłana wydarzyło się coś co pokrzyżowało wszystkie plany oraz doprowadziło do nieoczekiwanych konsekwencji. Okazało się, że owym kapłanem był starszy brat Numizmosa – Bilozmos co zaowocowało tym, iż kapłan Pelora nie był w stanie kontynuować walki przeciw swemu bratu. Pomimo, iż udało się dość szybko wyeliminować czarodziejów to przyzwany demoniczny byt był na tyle skuteczny, że pomimo odnoszonych ran eliminował członków drużyny i ich sprzymierzeńców. I mimo, że w ostatnim akcie desperacji Ledalac odesłał stwora do jego planu to po ogłuszeniu Numizmosa zaklinacz pozostał sam przeciw mrocznemu kapłanowi. Rzucił mu znaleziony kamień i tym samym zażegnał niebezpieczeństwo bezpośredniego, samotnego starcia.
Gdy Ledalac stawiał na nogi swoich rannych, potłuczonych i nieprzytomnych przyjaciół w tym czasie łódź z uprowadzonym przez brata Numizmosem oddalała się rzeką w ciemność nocy…