Przygoda 22
Sprawy z przeszłości
Po oczyszczeniu świątyni Moradina, drużyna uzupełniła zapasy w Woltsarze i drogą okrężną, kierując się na Cormyr ruszyła w drogę powrotną do Beregostu. Pierwsze dni podróży upłynęły spokojnie jednak piątego dnia natknęli się na wieśniaków uciekających przed rycerzem z symbolami Pelora. Ich wysiłki nie przyniosły efektu i cała trójka zginęła a sam rycerz odjechał gdzieś w las. Dalsza podróż zaprowadziła ich do samotnego gospodarstwa zamieszkałego przez starca z młodą dziewczyną. Tanasha okazała się wręcz bardzo gościnna przyjmując do swego łoża dwójkę półorków spędzając z nimi namiętne chwile. Z informacji jakie uzyskali na miejsc okazało się że od kilku miesięcy są dręczeni przez widmowego jeźdźca oraz bandę elfów strzelających do wieśniaków.
Po dotarciu do Ossington umiejscowionego wewnątrz kamiennego kręgu na którym widoczne były symbole w nieznanym im języku zapoznali się z mieszkańcami oraz ich problemami. Z trzykondygnacyjnej wieży na ich spotkanie wyszedł Starszy Murrows w towarzystwie Henwen, lokalnej druidki. Zostali zaproszeni na posiłek do środka oraz przedstawiono im sytuację, którą ostatecznie zdecydowali się rozwiązać. Okazało się, że kilka miesięcy temu do wioski przybył paladyn na poszukiwanie kurhanu i eksploracji jego wnętrza. Mieszkańcy nie wiedzą co się wydarzyło jednak kilka dni później paladyn zaczął atakować mieszkańców. Co więcej lokalne społeczność elfów również zaczęła polować na Ossingtończyków oskarżając ich o zamordowanie jednego z elfów czemu oni sami zaprzeczają.
Po posiłku drużyna wpierw spotkała się z nieufnymi elfami i ich przywódcą Yellisem. Negocjacje doprowadziły do rozejmu na dwa dni celem wyjaśnienia sytuacji, po których drużyna ruszyła na poszukiwanie kurhanu w towarzystwie Hanwen. Po jego odnalezieniu postanowili wejść do środka czemu kategorycznie sprzeciwiła się druidka a po kolejnych namowach dokonała przemiany w ptaka i odleciała. Kurhan okazał się być grobem elfickiego wojownika imieniem Saithnar, jak się okazało przybocznym Iveliosa – ojca Ledalaca i Caladela. Sam sarkofag okazał się być uszkodzonym a po jego otwarciu okazało się, iż w środku lezży nietknięte czasem ciało elfa z dwoma sejmitarami, którymi zaopiekował się Trandil oraz notesem i medalionem na którym brakowało jakiegoś kamienia wyrwanego z osadzenia. Zanim jednak do tego doszło nastąpiło spotkanie z paladynem, który przebywał w środku. Działania barbarzyńców doprowadziło do wywabienia go na zewnątrz a następnie przepędzenia za pomocą wody, która najwyraźniej stanowi jego słaby punkt.
Po powrocie do wioski część drużyny postanowiła przekazać swoje informacje mieszkańcom natomiast Ledalac korzystając tego, iż wszyscy zajęci byli resztą postanowił zwiedzić wieżę. W środku okazało się, że był jeszcze jeden mieszkaniec – czarodziej Dyson, do którego należała wieża. Krótka dyskusja z gospodarzem w formie oskarżenia go o to co się tutaj dzieje oraz nadgorliwość Korda doprowadziła do walki. W jej wyniku zginął gospodarz, który okazał się nie być człowiekiem druidka Hanwen. Natomiast Kukułka, lokalny bard przybierając swą prawdziwą skrzydlatą postać zbiegł teleportując się do nieznanego im miejsca. Przeszukana wieża nie przyniosła żadnych rewelacji ani szczególnych odpowiedzi na pytania dotyczące wydarzeń w Ossington. Pierwsze piętro to pomieszczenie mieszkalne ze stołem, łożem, szafą i innymi przedmiotami codziennego użytku. Jedynym cennym znaleziskiem wydaje się być księga opisująca rytuał transmutacji. Drugie piętro to pracownia alchemiczna oraz wielkie lustro, które zostało zniszczone wraz z aparaturą przez krewkich bohaterów. Z jakiegoś powodu mieszkańcy postanowili przypuścić atak na wieżę, co skutkowało ucieczką z niej przez okno. Środek wioski i wiele pytań bez odpowiedzi…